W stronę Marrakeszu leciało równolegle dwanaście osób. Wszyscy do niedawna byli moimi nieznajomymi, spotkanymi gdzieś w czeluściach Internetu. Oficjalnie zapoznaliśmy się prawie wszyscy na dwa tygodnie przed wyjazdem i mimo, że później nasze drogi kilkakrotnie się rozchodziły, każdy z nas wrócił z bagażem wspomnień, których pewnie by nie zamienił na inne.
MAROKO W PRAKTYCE
Nasze loty :
cz, 24 wrz 06:00 - 08:05: WiZZair Warszawa - Mediolan
cz, 24 wrz 16:50 - 17:40: Ryanair Mediolan - Fez
Sb, 10 paź 08:30 - 13:50: Ryanair Fez - Bruksela - Charleroi
Sb, 10 Paź 20:55 - 22:50: WiZZair Bruksela - Charleroi - Warszawa
Wszystkie połączenia lotnicze kosztowały nas w sumie 700zł.
W plecaku:
Z nietypowych rzeczy do plecaka warto zapakować: latarkę, kompas, ręcznik szybkoschnący, żel antybakteryjny do mycia rąk (bez wody), spodnie ¾ (krótsze przyciągają wzrok i zmieniają nastawienie Marokańczyków na zbyt pewne siebie, a czasem agresywne), bluzki z krótkim rękawem (bardziej odsłonięte nie są najlepiej postrzegane), ciepły sweter lub polar. Warto zabrać butelkę wódki (jak nie na spożycie, to na wymianę z Berberami).
W apteczce:
Oprócz podstawowych rzeczy, jak plastry, leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe, trzeba pamiętać o środkach na zakażenie bakteryjne układu pokarmowego (Endiex, Nifuroksazyd), na biegunkę (Stoperan, Laremid - bo podobno zadaje się pytanie KIEDY? a nie CZY dopadnie ;)) i na skaleczenia, rany (maść Tribiotic zawierająca trzy antybiotyki). Moim sprawdzonym sposobem jest przyjmowanie leków osłonowych na żołądek dwa tygodnie przed i podczas wyjazdu. Warto zapytać w aptece o takie, których nie trzeba przechowywać w lodówce (Linex Forte).
Pieniądze:
Zabrałam ze sobą 200euro i wymieniłam zaraz na lotnisku (wbrew pozorom był tam lepszy kurs niż w miastach). Podczas pobytu dobrałam z bankomatu 1700dh, czyli cały pobyt zamknął mi się w 1500zł (a nie oszczędzałam :))
W Maroko:
Cofamy czas o dwie godziny i próbujemy przestawić się na późniejsze chodzenie spać.