Rozpoczecie 55km trekkingu bylo dosc leniwe. Wyszlismy jako jedni z ostatnich i niemal natychmiast zrobilismy przerwe na zdjecia i borowki. Z ziemi buchaly kleby pary, pogoda byla wspaniala.
Trek rozpisany jest na 4 dni. Pierwszy odcinek liczyl 12km i zamierzalismy pokonac go w 4h. Widokow nie sposob opisac ani ujac na zdjeciach. Zmienialy sie co chwile - z zielonych krain, pastelowych "kocich lap", buchajacej rozgrzanej wody o zapachu gotowanego jajka, po czarne bezkresne pola nieurodzaju, pokrytego glazami lawy lub sniegiem.
Na miejsce doszlismy po 4,5h. Gdybym miala na sobie maly plecak, cieszylabym sie kazda sekunda tego przejscia. Z 22kg na plecach droga stawala sie "droga krzyzowa", z przewaga stacji bolesnych :)
Pierwszy kamping na trasie nie budzil dobrych odczuc. Bylo wiecznie i nieprzyjemnie. Dosiadlam sie do stolu, gdzie uslyszalam znajomy jezyk - dwoch chlopakow z Polski. Zjedlismy z nimi obiad (kluchy z sosem) i wymienilismy doswiadczenia z trasy. Szli z przeciwnego kierunku, wiec ich rady byly przydatne. Powiedzieli, ze jesli mamy sile, powinnismy ruszyc dalej, do nastepnej bazy oddalonej o kolejne 12 km. Byla juz 17:00, ale zdecydowalismy sie jeszcze troche pomeczyc.
Drugi odcinek, czy to ze zmeczenia czy nie, wydaje się dłuższy. W wiekszosci polega na wdrapywaniu sie i zlazeniu z "kocich lap". Gdyby padalo... Na szczecie pogoda nas nieco oszczedzila, zaslaniajac niestety wszystkie widoki mgla. Do naszej ekipy dolaczyl jeden denerwujacy Francuz oraz Islandczyk Thorstur, wspanialy czlowiek, ktory dodawal nam energii, opowiadal historie i naprawde cieszyl sie naszym towarzystwem. Poczestowal nas suszona ryba - narodowym specjalem, ktorego bardzo chcialam sprobowac. Na sam koniec, gdy juz wyprowadzil nas z mgly, pomogl przekroczyc rwaca rzeke i bezpiecznie zejsc z gor, przyroda odslonila nam swoje piekno ukazujac widoki odbierajace dech w piersiach. Az przystanelam z wrazenia widzac przed soba zielone krainy "Wladcy pierscieni", rozdzielane strumieniami i jeziorami. To sa tak cenne chwile, gdy glowa czlowieka uspokaja sie i nie jest w stanie w niczym mieszac, niczego oszukac. Natura.