Geoblog.pl    majka    Podróże    Islandia. Zrodzona w ogniu, wyrzeźbiona lodem    Kolo podbiegunowe
Zwiń mapę
2010
20
sie

Kolo podbiegunowe

 
Islandia
Islandia, Mývatn
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3673 km
 
Smutno bylo opuszczac Gunnara, ktory tak cieszyl sie naszym towarzystwem.

Stosunkowo szybko zlapalysmy stopa do Ring Road (30km), w ktorym siedziala islandzko-koreanska rodzina. Nie rozmawiali za duzo, ale nie przeszkadzalo nam to.

W miejscowym Bonusie zaopatrzylysmy sie w prowiant na kolejne dni. Siec tych sklepow jest nieporownywalna konkurencja dla innych. Ceny produktow potrafia byc nizsze o 50% w porownaniu np. z cenami na stacjach benzynowych. Minusem sa godziny otwarcia od 11:00 do 19:00, czyli wtedy, gdy zazwyczaj jestesmy w trasie.

Na "jedynce" stalo juz kilku autostopowiczow. Przerazili nas mowiac, ze czekaja juz od 6 godzin. Szczegolnie, ze co chwile padal deszcz. Gdy juz wszyscy wymiekli i zostalysmy tylko we dwie, po 2,5 godziny zartrzymal sie przy nas farmer. Upchal nasze plecaki na workach z cebula i zabral 80km na polnoc. Cos bylo w tym mezczyznie smutnego, co mnie poruszalo. Opowiedzial, ze prowadzi gospodarstwo z wujkiem i ze po kryzysie rolnikom jest bardzo ciezko. Spytalam, czy te wszystkie rozlegle, niezamieszkale krainy naleza do panstwa. Powiedzial, ze nie, ze wszystkie te ziemie sa farmerow, dziedziczone z ojca na syna. Sa warte majatek, ale farmerzy ich nie sprzedaja. On rowniez tego nie zrobi, bo nie rozumie jak moglby sprzedac cos, czego sam nie kupil, a odziedziczyl. Co wiecej, tutaj na Islandii tak czesto pada zdanie "wystarczy mi to, co mam", ze zaczynam sie zastanawiac, dlaczego w Polsce nie moge sama o sobie tak powiedziec.

Smutny farmer usmiechnal sie kilka razy - biore to jako moj osobisty sukces. A potem wysadzil nas na pustkowiu w ulewnym deszczu :)

To byly chyba nasze najgorsze chwile. Mimo tragicznych warunkow, cala ta sytuacja wydala mi sie komiczna i smialam sie sama z siebie ustawajac samowyzwalacz w aparacie. Stalysmy przy bezludnej drodze, przemarzniete, przykryte mokrym tropikiem od namiotu. Mimo tak zalosnego wygladu, kilku kierowcow bez serca przejechalo obok nas, zjezdzajac az na drugi pas i niemalze wpadajac do przydroznego rowu :)

Po 20 minutach zatrzymal sie przy nas samochod terenowy. Prowadzil go czlonek Rescure Team, organizacji udzielajacej pomocy w rozmaitych sytuacjach. Na Islandii nie ma armii, wiec ludzie dobrowolnie zaciagaja sie w szeregi brygad ratunkowych i pracuja w nich jako wolontariusze.

Bliskosc kola podbiegunowego jest juz w tych rejonach bardzo odczuwalna (100km). Temperatura w dzien waha sie w okolicach 5'C, ale obniza ja bardzo silny wiatr. Spalam w trzech parach spodni, trzech bluzkach, dwoch parach skarpet... nie byly to wymarzone warunki. Tej nocy mialam sen, ze nazajutrz wychodze za maz, a moj nazeczony jeszcze mi sie nie zdazyl oswiadczyc :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
majka
Maja Czarnecka
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 142 wpisy142 157 komentarzy157 1148 zdjęć1148 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
13.09.2014 - 04.10.2014
 
 
09.02.2012 - 04.03.2012