Indyjskie zaloty

Widok za oknem byl imponujacy. Wiatr rozpedzil chmury, wylonily sie osniezone wierzcholki szesciotysiecznikow. Cieszylam sie, ze moge juz wstac, bo od kilku dni mecza mnie zle sny.

Jeszcze przed sniadaniem poszlysmy na spacer do lasu rododendronowego. Odbylysmy z Asia osobista rozmowe. Powiedzialam jej (moze niepotrzebnie) ze nie jest odpowiednio zorganizowana i za bardzo liczy na innych. Zaprzeczyla temu, ale nie przekonala mnie.

Dzisiaj jest dzien aklimatyzacji. Niestety szybko zepsula sie pogoda. Najpierw padal grad, pozniej snieg, a na koncu deszcz. Snulam sie po chatce, pogadalam z Krishna, troche spalam. W tym czasie Asia nie proznowala. Zastalam ja na ganku z mlodym hindusem Himalem. Przysiadlam sie do nich, bo ewidentnie Himal cieszyl sie z mozliwosci porozmawiania z obcokrajowcami. Mowilismy o tym, co nas najbardziej interesuje, czyli zyciu mlodych ludzi w Indiach.

Przed wyjazdem ogladalam dokument o szescioletniej dziewczynce, ktora wlasnie wychodzila za maz. Slub w tak mlodym wieku znacznie mniej kosztuje rodzine panny mlodej, poniewaz nie musi ona wnosic tak obfitego posagu. Co prawda mloda zona nie moze zamieszkac zaraz po slubie w domu meza, ale musi juz w nim sprzatac i gotowac. Mloda para przenosi sie do wspolnego domu po dziesieciu latach, czyli po osiagnieciu dojrzalosci plciowej.

Bylam ciekawa, czy tak jest nadal. Himal zaprzeczyl, ale jednoczesnie dodal, ze jego mama i babcia mialy w dniu slubu po siedem lat. Wyobrazam sobie, jaka budzi to rozpacz w pozniejszym wieku, gdy rodza sie uczucia do innych osob.

Himal, mimo swojej otwartosci, byl dla mnie troche meczacy, wiec zostawilam ich samych.

Gdy pisalam na poczatku, z nie unikniemy klopotow, nie mlilam sie. Himal wyznal Asi milosc, zaczal byc natarczywy i nieobliczlny. W srodku nocy walil w nasze okno wolajac jej imie. Powtorzylo sie to kilkakrotnie. Serce walilo mi mocniej na mysl, ze gdy spojrze w tamta strone, zobacze czarna postac za oknem. Mimo to, zasnelam.

Zdjęcia (4)

Komentarze (0)