Geoblog.pl    majka    Podróże    Tanzania. Kryjowka albinosow.    W afrykanskiej wiosce
Zwiń mapę
2012
12
lut

W afrykanskiej wiosce

 
Tanzania
Tanzania, Nansimo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7706 km
 
Wczesnym rankiem zlapalismy taksowke do portu. W poczekalni, znajdujacej sie w starym, pelnym gruzu magazynie, siedzialo juz kilka osob. Prom mial odplynac o osmej.

Nie ukrywam, ze wyspa Ukerewe jest najbardziej niepewnym celem naszej wyprawy. Autorzy przewodnikow nie rozpisuja sie na jej temat, wspominajac jedynie o braku atrakcji turystycznych. Nie ma to jednak dla mnie znaczenia, gdyz wyspa ciagnie mnie jak magnes ze wzgledu na swoja historie. Nie spodziewam sie, ze poznam albinosow, jako ze bezustannie chowaja sie w cieniu swoich domow. Istotne dla mnie jest to, ze postawie kroki na ziemii, ktora dla czesci spoleczenstwa jest jednoczesnie azylem i wiezieniem. Dramat tych rodzin wyjatkowo mnie poruszyl.

Prom wyplynal z godzinnym opoznieniem i dobil do celu po czterech godzinach. Bilet kosztowal 6000TZS = 13zl).
Tuz przed zejsciem na lad zostalam zaczepiona przez kobiete, ktora aktywnie dziala w organizacji broniacej praw czlowieka. Na wyspe przyjechala z programem propagujacym zdrowe relacje pomiedzy mezczyznami i kobietami oraz ich dziecmi. Wyjasnila nam, ze kobiety z tutejszych wiosek z pokora znosza bicie i zdrady. Organizacja pomaga im otrzymac rozwod.

W porcie roilo sie od ludzi. Na ziemi rozlozone byly prowizoryczne stragany, a w oddali sklecone z kilku desek chaty. Przeszlismy sie pieszo do centrum (10min), rozgladajac sie jednoczesnie za noclegiem. Wyglada na to, ze w miescie Nansio na jednego turyste przypada kilka baz noclegowych, bo pokoj znalezlismy bez trudu (Tulivu Lodge, 7000TZS = 14zl). Nie bylo w nim biezacej wody, cieplej oczywiscie tez nie. W zamian za to, jak dotad standard, moskitiera nad lozkiem, wiatrak i czasem telewizor. Podczas meldowania sie w hotelu zostalismy zapytani o plemie, do ktorego nalezymy. Napisalam "Polska" :)

Z pobliskiego baru przyniesiono nam do pokoju gotowana rybe z ryzem - nasz pierwszy obiad w Tanzanii (5000TZS = 10zl)!

Po poludniu zostalismy zaproszeni na pokaz filmu na temat przemocy domowej. Nie wiedzielismy, czego sie po tym spodziewac, ale bez wahania sie zgodzilismy, gdyz organizowano go w malej wiosce za miastem. Zostalismy zapakowani na pake ciezarowki i w chmurze dymu jechalismy 15km po afrykanskich bezdrozach.

Na miejscu dzieci okrazyly samochod. Nie kryly podekscytowania widzac nas tutaj - posrod niczego. Niemal natychmias dostalismy zaproszenie do czyjegos domu.

Szlismy polem kilkanascie minut zabierajac po drodze kazde dziecko z okolicy. Dzieci przybywalo tak szybko, ze w niedlugim czasie nasza gromadka rozrosla sie do czterdziestu osob. Co chwile robilam im zdjecie, a one wskakiwaly na mnie, aby je zobaczyc. Chlopcy zdecydowanie dominowali w tej grupie, przepychali sie, klocili. Dziewczynk staly skromnie gdzies dalej, probujac zlapac moj wzrok.
Program Yusty (Kivulini - Women's Rights Organisation), oprocz uswadamiania lokalnej spolecznosci, ktore zachowania zalicza sie do przemocy domowej, zacheca matki do obarczania w rownym stopniu synow i corek obowiazkami domowymi. Jeszcze do niedawna rodzice posylali do szkol tylko chlopcow, ktorzy po powrocie spedzali wieczor na zabawie. Dziewczynki przez caly dzien nie opuszczaly gospodarstwa.

Rodzice jednego z dzieci wyszli przed dom, aby nas powitac. Mezczyzna mial surowe rysy twarzy i bardzo ciemna skore. Kobieta wygladala lagodnie, byla bardzo przejeta nasza wizyta. Ustawila dla nas kilka krzesel, ktore zajmowalismy z oporem, gdyz pozostali siadali na ziemi.

W wiosce nie ma pradu. Po zmroku zapadaja tu calkowite ciemnosci. Jest jedna studnia, z ktorej wszyscy czerpia wode. Gospodyni opowiadala, ze przy ostatnim jej porodzie pojawily sie komplikacje i musiala rodzic przez cesarskie ciecie. Do szpitala musiala dojechac sama, na rowerze, ale rownie czesto kobiety ida pieszo (15km). Panujace tu spartanskie warunki diametralnie obnizaja srednia wieku zycia tutejszych ludzi.

Wrocilismy do ciezarowki, gdzie trwla debata na temat przemocy w rodzinie. Zapadal zmrok, mieszkancy zaczeli sie schodzic. Ustawiono dla nas krzesla w rzedzie organizatorow. Dzieci siadly dookola nas i raczej nie skupialy sie na tym, o czym rozmawiaja dorosli. W momencie, gdy organizatorzy przedstawiali cele tego programu, plemie poprosilo ich, abysmy my tez przemowili. Przemek krzyknal do nich w suahili "Witaj Ukerewe!"

Gdy bylo juz calkiem ciemno, na pace ciezarowki rozwieszono bialy material i puszczono film. Temat troche mnie zaskoczyl. Glowna bohaterka, przy pomocy szamana, zabila inna kobiete i doprowadzila do szalenstwa jej syna, by zdobyc jej meza. Film zostal nagrany amatorska kamera. Aktorzy wydawali sie sztuczni i nieprzekonujacy. Rzucilam okiem na publicznosc - w skupieniu czekali na to, co bedzie dalej. Na pokaz przyszlo ponad czterysta osob.

Gdy nasza ekipa pakowala sprzet, a wiekszosc ludzi sie rozeszla, garstka dzieci ciagle nie spuszczala nas z oczu. Smielismy sie probujac znalezc jakis wspolny jezyk. Jeden z chlopcow wyznal mi milosc i powiedzial, ze bedzie moim chlopakiem.
Gdy odjezdzalismy cala ta zgraja rzucila sie za nami w pogon. Wskakiwali na pake, machali rekami, wznosili radosne okrzyki. Chyba nigdy nie czulam czegos podobnego. Wielka radosc.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2012-02-21 11:04
Pięknie utrwalone...piękno !
 
ZanetkaGrzes
ZanetkaGrzes - 2012-02-21 16:03
pięknie napisane!
 
ZanetkaGrzes
ZanetkaGrzes - 2012-02-21 16:03
pięknie napisane!
 
 
majka
Maja Czarnecka
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 142 wpisy142 157 komentarzy157 1148 zdjęć1148 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
13.09.2014 - 04.10.2014
 
 
09.02.2012 - 04.03.2012