Geoblog.pl    majka    Podróże    Tanzania. Kryjowka albinosow.    Na dwoch kolkach
Zwiń mapę
2012
13
lut

Na dwoch kolkach

 
Tanzania
Tanzania, Nansimo
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7706 km
 
Pukanie do drzwi. Otwieram zaspana, nieuczesana. Przede mna stoi dwoch funkcjonariuszy wydzialu do spraw imigrantow. Paszporty, seria pytan - witamy w Tanzanii.

Wypozyczylismy dzis rowery. Jak na sto lat, byly w niezlym stanie (tak szacuje po wygladzie). Jezdzenie na rowerze w Tanzanii jest o tyle fajne, ze panuje tu ruch lewostronny. Tak wiec kazde skrzyzowanie budzilo w nas konsternacje. Zjechanie komus z drogi tak naprawde utrudnialo mu jazde, bo odruchowo uciekalismy na prawo. Wszystkie te niuanse, jak na przyklad prawidlowe rozejrzenie sie na drodze (prawo-lewo-prawo) lub korzystanie z ronda, jest bardzo trudne dla przyzwyczajonego w inny sposob czlowieka.

Przy pierwszej mozliwej okazji zjechalismy z glownej drogi w mala szrutowa. Bylo tu sporo wiejskich chatek. Mieszkancy chetnie sie z nami witali, a dzieci piskliwie wolaly "Mzungu!" (bialy czlowiek, Europejczyk). Przy budce z ananasami sprzedawca obral jeden z nich i nas poczestowal. Zalowalismy, ze nie mozemy zostac na wyspie dluzej.

Prom odplywal o 14:00. Przemek nawiazal rozmowe z mlodym Tanzanczykiem i przegadal z nim kilka godzin. Wieczorem, po zalatwieniu formalnosci zwiazanych z safari, mielismy spotkac sie gdzies na miescie.

Z portu odebrali nas pracownicy Masumin Tours. Spotkalismy sie z ich szefem, aby uzgodnic program wyjazdu i cene. Ostatecznie udalo sie dolaczyc do nas dwie osoby, przez co koszty sie troche rozloza. Za dwudniowe safari i podwozke do Mto Wa Mbu kazdy z nas placi 525$.

Wieczorem spotykamy sie z chlopakiem z promu, Issa, ktory przyprowadza rowniez swojego brata Rahida. Nie wiem, czy to z naszego powodu, czy nie, ale Rahid wystrojony jest w garnitur i pantofle. Chlopaki zabieraja nas do kilku restauraci, w ktorych probujemy narodowej potrawy -ugali. Jest to bryla z kwiatow kukurydzy, ktora lamie sie palcami, formuje kule i macza w sosie. Do tego zamowilismy rybe o nazwie sato - najlepsza i najdrozsza w Tanzanii. Bardzo nam smakowala, wiec zamowilismy jeszcze kawalek. Z przerazeniem stwierdzilam, ze na dokladke dostalismy rybia glowe. Okazuje sie, ze pozostale czesci ryby sa filetowane i wysylane za granice, podczas gdy glowy sa duzo tansze i dojadane przez tutejszych. Probowalismy jednak sprostac sytuacji, z czym Przemek poradzil sobie znakomicie zjadajac rybi mozg, a ja nieco gorzej, jedzac w konwulsjach czesc rybiego oka.

Issa i Rahid opowiadali nam o zwyczajach panujacych w Tanzanii. Muzulmanska czesc spoleczenstwa moze miec cztery zony, o ile jest w stanie je utrzymac. Katolicka czesc tradycyjnie tylko jedna. Jesli chodzi o nauke, to w dalszym ciagu jest malo studentow, ale przy wyborze studiow kieruja sie przyszla praca. Panstwo doplaca do nauki w postaci kredytu, ktory po paru latach sciaga z pensji wyksztalconego czlowieka.

Spedzilismy bardzo mily wieczor w towarzystwie chlopakow, choc trzeba przyznac, ze nie kwapili sie do uregulowania ktoregokolwiek z rachunkow. Zabawne, bo kilka dni pozniej kolezanka opowiadala nam podobna historie o spotkaniu, na ktore zostali przyprowadzeni inni czlonkowie rodziny. Tak to juz jest :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
BoRa
BoRa - 2013-01-02 22:48
Fajne zdjęcia, a jaszczurka wygląda bardzo groźnie!
 
 
majka
Maja Czarnecka
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 142 wpisy142 157 komentarzy157 1148 zdjęć1148 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
13.09.2014 - 04.10.2014
 
 
09.02.2012 - 04.03.2012